DROGA PIĘKNA: Witraż św. Kazimierza w Kaplicy Serca Bożego
Kazimierz urodził się w 1458 r., jako drugi syn króla Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety z Habsburgów. Ojciec widział w nim następcę tronu, dając mu najlepszych mentorów: Jana Długosza i Filipa Buonacorsi, zwanego Kallimachem. Młodzieniec niestety zmarł na gruźlicę, po niespełna 26 latach życia, w dniu 4 marca 1484 r. Odchodził już w opinii świętości. Liczne zdrowienia chorych przy jego grobie zrodziły szybko kult. Na ołtarze został wyniesiony w 1602 roku. Czczony był i jest jako wyznawca, będący mistrzem modlitwy, postu i jałmużny, zapatrzonym w Matkę Bożą. Z lat, kiedy wspierał ojca w rządach państwem, zapamiętany został jako władca sprawiedliwy. Był przy tym skromnym i pokornym człowiekiem, mimo, że na tle swoich braci wybitnie się wyróżniał, co podkreślali zgodnie jego mentorzy.
Wkrótce został patronem Rzeczypospolitej, w której próbowały pokojowo współistnieć kultury polska i litewsko-rusińska. Był pierwszym świętym z Litwy, którego tak potrzebował młody, litewski Kościół. Został też patronem rycerstwa polskiego, jako jedyny święty z rodzimego, królewskiego rodu. Również Zakon Rycerzy Maltańskich znalazł w nim wzór rycerskich cnót i wziął za patrona. Poddani zapamiętali go jako swojego ziemskiego patrona, jako przykład dobrego i sprawiedliwego władcy, jako źródło nadziei, że tacy władcy się zdarzają. Po upadku Rzeczypospolitej, w czasach zaborów, stał się św. Kazimierz częścią pamięci o czasach świetności Rzeczypospolitej, o złotym wieku Jagiellonów. Na ziemiach litewskich Rosjanie zwalczali jego kult, jako wrogi zarówno prawosławiu jak i caratowi. Gdy reżim carski osłabł pod koniec XIX w. Polacy znów zaczęli wznosić katolickie świątynie. Wiele z nich nawiązywało stylem do gotyku, a więc architektury epoki Jagiellonów. Tak jest też w przypadku naszego kościoła, budowanego na pocz. XX w. przez miejscową wspólnotę wiernych – chrześcijan i patriotów. Jako patron takiej inicjatywy idealny okazał się św. Kazimierz.
Budowę świątyni, przerwaną przez I Wojnę Światową, kończono w wolnej już Polsce. Maria i Józef Markowiczowie, właściciele majątku w nieodległym Komorowie, przeznaczyli wówczas niebagatelną sumę 100 funtów szterlingów w złocie na witraż patrona nowego kościoła. Za tę sumę udało się opłacić projekt autorstwa malarza Karola Maszkowskiego z Krakowa i wykonanie witraża w firmie F. Białkowskiego w Warszawie (1925 r.) Witraż wypełnia do dziś ogromne okno w Kaplicy Serca Bożego.
Już na najstarszych wizerunkach z XVI w. św. Kazimierz stoi w stroju książęcym, z mitrą na głowie, trzymając w dłoni lilię, jako symbol czystości. Towarzyszą mu zawsze Orzeł Biały i Pogoń, czyli godła koronne i litewskie, złączone w jednym herbie Rzeczypospolitej. Istnieją też przedstawienia Królewicza klęczącego na stopniach kościoła i zatopionego w modlitwie, z książęcą mitrą leżącą u jego kolan. Nasz witraż jest połączeniem tych dwóch przedstawień. Kazimierz wprawdzie tu stoi, lecz w pozie modlącego się oranta, a książęcą mitrę (lub raczej koronę) zobaczymy pod jego stopami, między nieodłącznym Orłem Białym i Pogonią. Tam zresztą również ujrzymy białe lilie, wpasowane w kwatery witraża jako kwiatowy ornament. Pod stopami świętego i towarzyszących mu orantek oraz za ich plecami widoczne są róże, symbole modlitwy. Kazimierz stoi pod gotyckim baldachimem, swoją linią przywołującym niezwykłą geometrię wileńskiego kościoła św. Anny, który zresztą zobaczymy za plecami Królewicza, wśród czterech świątyń jagiellońskiej Rzeczypospolitej. Po lewej kościoły krakowskie: katedra na Wawelu i kościół Mariacki. Po prawej wileńskie: wspomniany kościół św. Anny, a przy nim Bernardyni. Wyżej, ponad nieboskłonem, ukazana jest sfera niebiańska z zastępami świętych, których symbolizują postaci w strojach ludowych, z kadzielnicami, otaczające postać unoszącą ponad głowę gotycką wieżyczkową monstrancję z Ciałem Chrystusa, co może symbolizować cześć, jaką św. Kazimierz otaczał Chrystusa Eucharystycznego. Jeśli jednak miałby to być relikwiarz świętego (który ma kształt takiej właśnie monstrancji, co możemy zobaczyć w gablotce przy prezbiterium), można by dopatrzeć się tu symbolicznej sceny, w której św. Kazimierza do Nieba wprowadza ukochany przez niego prosty lud.
Źródło: Biuletyn Parafialny.